KUPUJĄC U NAS, WSPIERACIE MISJE W RÓŻNYCH KRAJACH

W odpowiedzi na zaproszenie Ojca Biskupa Paula Hindera, pasterza Wikariatu Apostolskiego Arabii Południowej, w pierwszych dniach kwietnia udałem się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich by pomóc miejscowemu Kościołowi, oraz naszym rodakom w bezpośrednim przygotowaniu się do Świąt Wielkiej Nocy.

Według oficjalnych danych statystycznych na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich przebywa około 3800 naszych rodaków. Przebywają oni ponad cztery tysiące kilometrów od swoich domów rodzinnych, w zupełnie innym klimacie kulturowym, społecznym i religijnym dlatego każdy akcent, który przenosi serce i dusze ku temu co bliskie jest niesamowitą radością. Widząc uśmiechniętych ludzi, którzy mogli porozmawiać o swoim życiu z kapłanem w języku ojczystym, wyspowiadać się, wspólnie uwielbiać Pana na Eucharystii, radowało również moje serce i pobudzało do wdzięczności Panu Bogu, za ten dar, ale również Biskupowi Paulowi i Ojcu naszemu Prowincjałowi za trud i zaangażowanie w zorganizowanie tego wyjazdu.

Kościół i Jego życie w tamtej części świata bardzo rożni się od naszej polskiej rzeczywistości i bardzo rożni się od obrazu, który jest nam przedstawiany przez rożnego rodzaju media i stereotypy myślowe funkcjonujące w naszym społeczeństw. Po pierwsze jest to Kościół bardzo młody, jak całe Emiraty Zaczął się rozwijać bardzo dynamicznie dopiero około pięćdziesięciu lat temu. Wraz z szybkim rozwojem gospodarczym kraju przybyło tam wielu ludzi w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Znajdziemy tam przedstawicieli chyba wszystkich kontynentów i kilkudziesięciu narodów. Wśród nich bardzo dużą grupę emigrantów z Indii i Filipin. To są głównie chrześcijanie, katolicy, potrzebujący również opieki duszpasterskiej.

Kolejnym stereotypem, który chciałbym zdementować to pogląd na temat  niebezpieczeństwa, czy nietolerancji religijnej. Osobiście czułem się tam bardzo bezpiecznie i nie spotkałem żadnego aktu nietolerancji religijnej. Potwierdzały to rożne osoby żyjące tam kilka, a nawet kilkadziesiąt lat. Często słyszałem o życzliwości i otwartości miejscowych mieszkańców. Choć oczywiście nie można sobie pozwolić na zupełnie otwartą manifestację swojej wiary w miejscach publicznych w postaci otwartych ewangelizacji, czy innych tego typu działań, to jednak każdy człowiek jest przyjmowany ze swoją wiarą i szanowany. Myślę, że to bardzo dużo, oraz że jest to dobrym przykładem do naśladowania w obecnej sytuacji w Europie: jak kraj na wskroś muzułmański, nie tracąc swojej tożsamości umie uszanować inne religie, zachowując jednak swoją autonomie religijną i nie pozwalając innym narzucać sobie czegokolwiek.

Ostatnią rzeczywistością, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to duża liczba katolików. W kościele w Abu Dhabi, w którym posługiwałem przez większość mojego pobytu w Emiratach, przychodzili wierni z rożnych grup językowych dlatego językiem najczęściej używanym w liturgii jest język angielski. Na Mszach niedzielnych gromadzi się od kilku do kilkunastu tysięcy wiernych, a na największych uroczystościach naszej wiary potrafi zgromadzić się nawet do kilkunastu tysięcy ludzi na jednej, głównej liturgii. To wielka moc i poczucie prawdziwej wiosny Kościoła, o której mówił już św. Jan Paweł II.

Jest jeszcze wiele ciekawych aspektów życia Kościoła w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Kościoła zbudowanego z emigrantów, z tak różnych zakątków całego świata, ale Kościoła silnego i żywego. Jestem bardzo wdzięczny Panu Bogu za dar tego doświadczenia, a moim przełożonym za zaufanie jakim mnie obdarzyli wysyłając do posługi Kościołowi w Zatoce Perskiej.

Br. Krzysztof Przybylski

Sekretarz Misyjny

[Best_Wordpress_Gallery id="16" gal_title="Emiraty"]

Jesteśmy właśnie w momencie kiedy serca nasze wypełnia radość Paschalna. Turcja, która jest od wieków uważana za kolebkę chrześcijaństwa również przeżywa te święta  w sposób wyjątkowy. Pomimo upływu czasu, który zmienił jej oblicze z chrześcijańskiego na muzułmański, od 2000 lat Kościół celebruje co roku Zmartwychwstanie Pana. Co jest jednak tak charakterystyczne dla tych świąt w tym przedziwnym kraju? Według mnie, piszącego te słowa, jest nim jedność uczniów Chrystusa. Tutaj każdy chrześcijanin jest bratem, i nie tak ważne jest czy pochodzi z Kościoła Prawosławnego, Katolickiego, czy Protestanckiego, każdy jest Darem od Boga. Jeśli miałbym napisać co jest tak wyjątkowego w tych świętach w Turcji to chyba właśnie to, że Zmartwychwstały Pan jednoczy nas na nowo w jedno serce i jednego ducha.

Wspólnota pośród której żyję obecnie, gromadzi się w obszarze Efezu, gdzie ponad 3 lata mieszkał św. Paweł oraz św. Jan. Według wizji błogosławionej Kateriny Emmerich miała też tu zakończyć ziemską pielgrzymkę Najświętsza Maryja Panna, którą opiekował się św. Jan. Według tradycji efeskiej właśnie na Górze Słowików wznoszącej się ponad murami Efezu miała swój dom Matka Pana, i stąd została wzięta do Nieba. Nasz klasztor kapucynów znajduję się dokładnie przy jej domu, miejsce to nazywane jest przez Turków Meryem Ana Evi, tzn. Domem Matki Maryi. Co roku ponad 300 tyś. Turków odwiedza nasze sanktuarium, aby modlić się do Boga za jej wstawiennictwem. To maryjne sanktuarium gromadzi w jednym miejscu zarówno muzułmanów jak i chrześcijan, jest jakby mostem pomiędzy dwoma religiami i kulturami. Można by powiedzieć, że dzięki Maryi dokonuje się spotkanie dzieci Abrahama, którzy poszukują Boga. Co roku przeżywamy tu święta Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że większość uczestników to właśnie muzułmanie, którzy bardzo interesują się chrześcijaństwem. Każdego roku ponad 100 Turków przychodzi na Eucharystię Wielkiejnocy, lub Bożego Narodzenia. Sam sposób sprawowania liturgii nie różni się zasadniczo od tej, którą widzimy w Polsce, poza tym, że sprawuje się ją w 3 językach: turecku, angielsku i po włosku. Charakterystycznej „święconki” nie ma, grobu Pańskiego również się nie przygotowuje, poranna rezurekcja, tak charakterystyczna dla Polaków, również się nie odbywa, nie mówiąc o „lanym poniedziałku”, który w Turcji spotkałby się nie tylko z negatywną reakcją, ale nawet mogłoby to być zagrożeniem dla życia lub zdrowia śmiałka który odważyłby się oblać kogoś zimną wodą. Niestety niektóre zwyczaje pozbawione kontekstu są po prostu niezrozumiałe i nie przynoszą oczekiwanego efektu. Jest jednak zwyczaj, który nawet w kulturze tureckiej zapisał się wyjątkowo barwnie, a mianowicie wyrażenie: „Święto Jajka” – Yumurta Bayrami. Wielkanoc dla Turków, ale i chrześcijan kojarzy się z malowaniem jaj wielkanocnych, oraz zabawami w gronie rodzinnym. Zarówno ortodoksi jak i katolicy pielęgnują ten zwyczaj i pewnie dlatego Pascha kojarzona jest infantylnie ze „Świętem Jajka”. To co warto podkreślić, to fakt że kulminacją świąt jest Liturgia Wielkiej Soboty. To właśnie Wigilia Paschalna gromadzi setki osób na wspólnym czuwaniu, słuchaniu Słowa Bożego o tym jak Bóg interweniował w historię ludzkości. Bardzo często właśnie tej nocy katechumeni, podobnie jak setki lat temu, przyjmują Nowe Życie podczas Chrztu, który wtedy jest im udzielany. Klimat pierwotnego Kościoła, który jest tu materialnie obecny oraz neoficka wiara chrześcijan wywodzących się z islamu, pozwala poczuć coś wyjątkowego w tym misterium, czego nie czuje się już w Europie, która pozbawiona pierwotnej gorliwości, weszła w rutynę i straciła smak ewangelicznej soli. Po liturgii i odśpiewaniu radosnego Alleluja gromadzimy się na nocnym poczęstunku, a więc nie na śniadaniu wielkanocnym. Bracia Prawosławni przygotowują na ten czas specjalny, słodki chleb, zwany „czorek”- Paskalya Coregi, i jest to tradycja wywodząca się z Greckiego Kościoła Prawosławnego. Po wspólnej modlitwie i poczęstunku powraca się do domu, aby świętować w rodzinnym gronie. Rodzina w kulturze tureckiej i arabskiej jest fundamentem, a święta zawsze stwarzają okazję by te najważniejsze więzi pielęgnować i umacniać. Czego życzę bardzo czytelnikom tego krótkiego opowiadania o naszym misyjnym życiu w Turcji.

br. Maciej Sokołowski

[Best_Wordpress_Gallery id="15" gal_title="Święta Wielkanocne w Turcji"]

Rekolekcje powołaniowe i Niedziela Palmowa w Gabonie   

          Celem naszego pobytu na misjach w Gabonie jest zaszczepienie Zakonu Kapucynów na tej ziemi. Od 2000 roku, kiedy to pierwsi polscy misjonarze przybyli do tego afrykańskiego kraju na równiku, udało się z Bożą pomocą otworzyć cztery placówki, pobudować domy do zamieszkania i rozbudować strukturę duszpasterską w tych miejscach. Do zaszczepienia Zakonu potrzeba oprócz tego, a może przede wszystkim, lokalnych powołań – młodych ludzi, pragnących służyć Bogu za przykładem św. Franciszka w życiu zakonnym. W tym celu otwarta została formacja początkowa w Gabonie w 2013 roku. Powoli zgłaszają się młodzi pragnący dzielić nasz sposób życia. Ci, którzy uznali, że są zdolnymi do podjęcia naszego sposobu życia, po początkowym pobycie w naszych domach, wysyłani są na formację do innych krajów w Afryce. W tym momencie mamy dwóch Gabończyków w formacji początkowej – br. Gloire studiujący filozofię w Beninie i Emile – postulant w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jest ponadto kilku innych aspirantów, którzy systematycznie uczęszczają na rekolekcje powołaniowe rozeznając czy kapucyńskie życie jest rzeczywiście dla nich.
W ostatnich dniach takie rekolekcje odbyły się w naszym domu w Cocobeach. Uczestniczyło w nich 9 młodych chłopców. Trzech spośród nich deklaruje chęć przyłączenia się w tym roku do naszej braterskiej wspólnoty. Dwóch z nich jest w klasie maturalnej, a zatem czekają ich najpierw egzaminy do zdania. W tym roku mają utrudnione zadanie ze względu na aktualną sytuację w Gabonie. Kraj, który pogrążony jest w kryzysie ekonomicznym i szczególnie politycznym, po sfałszowanych wyborach prezydenckich, nie jest w stanie zapewnić dobrego przygotowania do egzaminów maturalnych. Szkoła rozpoczęła się z dużym opóźnieniem i edukacja jest dodatkowo osłabiana przez przedłużające się strajki nauczycieli. Pomimo tego, jest szansa na pomyślne zakończenie roku szkolnego i zdanie matury przez naszych kandydatów. W czasie rekolekcji młodzi wysłuchali nauczań dotyczących pierwszego przykazania Dekalogu, mieli możliwość poznać lepiej postać św. Franciszka z Asyżu, a także zagłębić się w medytację Męki Pańskiej. Zakończenie przypadło na niedzielę Palmową.
Niedziela ta, nazywana również Niedzielą Męki Pańskiej jest uważana w Gabonie za ważne święto. Ze względu na pamiątkę uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, jest świętowana z dużym entuzjazmem. W kościele pojawia się wielu ludzi, nawet takich, którzy rzadko tam przychodzą. Wszyscy przynoszą gałęzie palm, których tutaj z pewnością nie brakuje. Pobłogosławiona palma jest dla wielu Gabończyków, nie mających jeszcze utwierdzonej wiary chrześcijańskiej, pewnym rodzajem talizmanu. Powieszona w domu palma ma odganiać złe duchy i przynosić pomyślność. Wynika to z głęboko zakorzenionej mentalności magicznej tych ludzi.
Przypominając o tym, że Kościół Chrystusowy jest obecny również w dalekim Gabonie i tutaj powoli zapuszcza korzenie, prosimy o modlitwę o to, by wiara w Chrystusa – jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi rozszerzała się i przyczyniła się do rozwoju lokalnej społeczności. Prosimy również o modlitwę za młodych rozeznających powołanie, aby mieli odwagę odpowiedzieć na Boże wezwanie.

Z pozdrowieniami z dalekiego i wciąż upalnego Gabonu, życzę owocnego i głębokiego przeżywania Świąt Paschalnych.
br. Piotr Wrotniak OFMCap

[Best_Wordpress_Gallery id="14" gal_title="Rekolekcje Powołaniowe i Niedziela Palmowa w Gabonie"]

8-Zmartwychwstanie

Drodzy Przyjaciele i Dobrodzieje

Misji Kapucyńskich!

 Trwamy w pięknym czasie Wielkiego Postu, który jest przepełniony skupieniem, zapatrzeniem w Miłość Umiłowanego Syna, posłusznego Ojcu, aż po sam krzyż i kochającego człowieka ponad życie.

Wpatrujemy się i uczymy takiego zaufania do Boga Ojca, jakie posiadał Jezus, nasz Pan. Wpatrujemy się w Jezusa, naszego Mistrza i uczymy się tej miłości, którą miał On, by tak samo kochać każdego brata i siostrę, których Pan postawi na drogach naszego życia.

Przyjmijcie nasze podziękowanie za Waszą obecność, życzliwość i dobro, jakim nas obdarzacie. Przyjmijcie również nasze serdeczne życzenia wielkanocne.

Niech poranek Pierwszego Dnia Tygodnia będzie prawdziwym zmartwychwstaniem i radością dla Was wszystkich. Niech Zmartwychwstały Chrystus obudzi w Was to, co jeszcze uśpione i przepełni swoją radością. Niech światło Jego słowa prowadzi Was przez życie do wieczności. 

podpis_elektroniczny

Do Golgoty Młodych zostało jeszcze kilka miesięcy, ale sami wiecie, jak szybko ucieka czas. Właśnie dlatego już teraz zaczynamy organizować golgotowe Miasteczko Misyjne. Nasze siły skupiamy na organizowanie fantów do gry zwanej „Misyjne Safari”.

Jak można wesprzeć „Misyjne Safari”?

Zbieramy nieodpłatne dary rzeczowe, które mogą posłużyć jako nagrody dla uczestników Golgoty Młodych. Może być to również pomoc finansowa, która pomoże nam w zakupie nagród głównych.

Podarowanie chociażby drobiazgów jest dużym wsparciem naszego Safari, a tym samym naszych braci misjonarzy, ponieważ cały dochód z losów jest przeznaczony na misje kapucyńskich.

Gdzie przekazać fanty?

Dary rzeczowe można przysyłać na adres: Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, ul. Kapucyńska 4, 00-245 Warszawa z dopiskiem „Miasteczko Misyjne”. Wszelkie dodatkowe informacje można uzyskać pisząc na adres e-mail: sylwii.skrzypek@gmail.com

Nasi ubiegłoroczni dobrodzieje

Z ogromną przyjemnością chcielibyśmy podziękować ubiegłorocznym dobrodziejom, tym indywidualnym, jak i firmom:

Dziękujemy! Pamiętamy o Was w modlitwie .

    slowo_ma_moc_logo polskie_radio_logo ipn_logo bialy_kruk_logo ars_apostoli_logo made_in_heaven_logo

cart linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram