KUPUJĄC U NAS, WSPIERACIE MISJE W RÓŻNYCH KRAJACH

Po co misje w Gruzji? Przecież to kraj od starożytności chrześcijański! - zwracają uwagę znawcy Wschodu. To prawda. Większość mieszkańców Gruzji to prawosławni Gruzini, ale są także Ormianie i niewielka społeczność katolików rytu łacińskiego. I to właśnie do nich skierowana jest nasza posługa. Grupa braci kapucynów z Prowincji Warszawskiej, zainteresowanych pracą na Kaukazie udała się tam, by zapoznać się z warunkami pracy duszpasterskiej i poznać z bliska sytuację Kościoła. W 2013 roku obecność Zakonu została wznowiona przez braci z Włoch i Polski. Po pięciu latach bracia z Włoch zwrócili się do nas o pomoc personalną.  Można powiedzieć że droga została przetarta, przygotowane miejsce, tylko uczyć się języka i jechać! Do wyjazdu przygotowuje się dwóch braci, jeden z Polski jeden z Białorusi. Polecamy ich Waszej pamięci w modlitwie.

Obecnie na terenie Gruzji żyje ok.  50 tys. katolików. To tylko nieco ponad 1 proc. spośród 4,6 miliona Gruzinów. Chrześcijaństwo w Gruzji przyjął król  Mirian II w 337 roku, po cudownym uzdrowieniu jego żony przez świętą Nino. Nasza obecność w tym kraju rozpoczęła się w 1663 r., kiedy Kongregacja Krzewienia Wiary ustanowiła prefekturę gruzińską, objętą przez włoskich kapucynów. Byli m.in. w Gori, Kutaisi, Tbilisi (obecna katedra katolicka to nasz dawny kościół).

Kapucyni w ciągu stuleci byli poniżani, więzieni i wypędzani, a niekiedy płacili życiem za zasiedlanie i odbudowę klasztorów. "O ich przetrwaniu zdecydowała możliwość schronienia się w tureckim Achałcych, gdzie kilkakroć przenoszono siedzibę prefektury" - podają źródła historyczne. Dzisiaj, w gruzińskim Achalciche jest nasz dom z kaplicą i odbudowany z gruzów kościół na pobliskim wzgórzu Rabati. Udało nam się tam odnaleźć płytę nagrobną jednego z braci, Tomasza z Tempio, z Sardynii, z czasów pierwszej misji, która zakończyła się kasatą Zakonu przez cara w 1845 roku.

Brat Tomasz Wroński

Zapraszamy do obejrzenia relacji z wizyty naszych braci w Gruzji, którzy, mamy nadzieję, już niedługo ruszą w ślady pierwszych kapucyńskich misjonarzy Kaukazu.

 

W niedzielę obchodziliśmy Światowy Dzień Modlitw za Kościół Prześladowany. Statystyki są zatrważające… Co roku za wiarę w Jezusa Chrystusa ginie 170 tysięcy chrześcijan, około 650 milionów chrześcijan mieszka w 50 krajach wymienionych w Światowym Indeksie Prześladowań opracowanym.  Ponad 200 milionów z nich cierpi z powodu wysokiego stopnia prześladowań. Chrześcijanie obecnie stanowią największą grupę religijną na świecie, która jest prześladowana.

W ostatnich latach zaobserwowano, że sprawcami prześladowań coraz częściej są osoby z najbliższego otoczenia ofiar. Zjawisko to też nazywamy prześladowaniem, ponieważ dla ofiar nie ma znaczenia czy cierpieniem obarcza ich państwo czy sąsiedzi. Niestety, w przypadkach prześladowań państwo rzadko interweniuje - często chrześcijanie nękani przez okoliczną społeczność nie otrzymują pomocy ze strony policji, czy wojska, nie wszczyna się dochodzeń, a ciemiężyciele nie ponoszą żadnej kary za swe czyny.

Chrześcijanie cierpią w wielu krajach nie tylko z powodu braku wolności religijnej. Są oni pozbawiani wielu innych praw, takich jak: prawo do ochrony przed arbitralnym zatrzymaniem, prawo do sprawiedliwego procesu, prawo dostępu do wymiaru sprawiedliwości, równości przed sądem, prawo do niestosowania tortur, prawo do posiadania rodziny. Krótko mówiąc, pozbawia się ich podstawowych praw przysługującym im nie tylko, jako mniejszościom religijnym, ale i jako obywatelom i zwyczajnym ludziom.

Za tymi cyframi są konkretne osoby i ich wielkie, codzienne cierpienie… Prosimy pamiętajcie o nich w swoich codziennych modlitwach.

 

Brat Krzysztof Przybylski

W ostatnich dniach w naszym klasztorze w N’tum, w Gabonie, odbyły się rekolekcje powołaniowe dla kandydatów do naszego zakonu, oraz osób zainteresowanych naszym kapucyńskim życiem. Przeprowadził je brat Piotr Wrotniak. Przyjechało siedmiu chłopaków, a dwóch z nich wyraziło wolę wstąpienia do naszego zakonu. Są obecnie w ostatniej klasie szkoły średniej. Mamy nadzieję, że po maturze dołączą do naszej wspólnoty braterskiej. Polecamy ich waszej modlitwie aby dobre dzieło, które odkrywają w swoim sercu – dar powołania zakonnego – dojrzał i wydał piękny owoc.

Br. Krzysztof Przybylski

 

cart linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram