Już za chwile rozpocznie się grudzień, a z nim gorączka przygotowań świątecznych. Tradycyjne porządki, pierwsze myśli o stole wigilijnym, nowe pomysły na przystrojenie choinki i oczywiście prezenty. To wszystko jest piękne, jeśli staje się pomocą w przeżyciu tego, co najważniejsze – radości z wcielenia Syna Bożego. Radość z pięknie przygotowanego domu, pięknej choinki, czy smacznych potraw, oraz wspaniałe prezenty pomagają nam w radości przeżyć i przyjąć największy prezent – samego Boga.
W Kościele czas przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia nazywany adwentem, czasem oczekiwania i przygotowania, czasem równania ścieżek naszego serca, do czego zachęca nas patron tego okresu, Święty Jan Chrzciciel.
Nasi Bracia pracujący w Gabonie również starają się pomagać swoim wiernym w jak najlepszym przygotowaniu do Świąt. Przede wszystkim przez stworzenie możliwości oczyszczenia serca w sakramencie pokuty i pojednania. A nie jest to tak oczywiste i proste jak u nas, gdzie wystarczy pójść do kościoła i uklęknąć przy kratkach konfesjonału. W Gabonie problemem staje się to właśnie „pójście” do kościoła, gdyż często ludzie mają do przebycia długą i trudną drogę. Bracia starają się docierać do najdalszych części parafii, do każdej kaplicy i do każdej osoby, która tego potrzebuje. Problemem są jednak zawodne środki transportu. W ostatnim czasie braciom w parafii Cocobeach popsuł się samochód, dlatego brat Piotr wyremontował stary rower i w ten sposób dociera do wiernych.
Z Waszą pomocą chcielibyśmy zrobić im świąteczny prezent – kupić nowy rower. Oczywiście nie rozwiązuje to problemu braku samochodu, ale chociaż doraźnie pomaga. A o samochodzie pomyślimy później.
Zapraszamy Was do wsparcia tej inicjatywy, każda złotówka jest cenna, a można je wpłacać na nasze konto z dopiskiem rower dla Gabonu:
Warszawska Prowincja Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów:
Kapucyńska 4
00-245 Warszawa
Pekao S.A. 03 1240 6292 1111 0000 5019 9015
[Best_Wordpress_Gallery id="29" gal_title="Bożonarodzeniowy prezent dla Gabonu"]
W ostatnich dniach zakończyła się Kapitułą Prowincjalna w Prowincji Australii. Jest to największa lub jedna z największych prowincji pod względem terytorialnym w naszym Zakonie. Niestety nie idzie to w parze z liczbą braci tam pracujących. Prowincja ta od wielu lat boryka się z brakami personalnymi, czasami jeden kapłan zajmuje się terenem wielkości całej Polski. Oczywiste jest zatem, że nie w każdą niedziele wierni mogą uczestniczyć w Eucharystii, dlatego właśnie również my, jako bracia z Polski, próbujemy pomagać personalnie braciom z Australii. Obecnie jest tam tylko jeden brat - Bernard Morawski, który wspiera miejscowych braci w działaniach duszpasterskich i ewangelizacyjnych.
Życzymy jemu, nowemu Zarządowi, oraz całej Prowincji Bożego błogosławieństwa i mocy Ducha Świętego w tej niełatwej pracy.
A oto zdjęcia z Kapituły:
[Best_Wordpress_Gallery id="28" gal_title="Kapituła Prowincjalna w Australii"]
Szwecja, jeden z najbardziej zsekularyzowanych krajów Europy, raczej nie kojarzy się z prężnie rozwijającą się wspólnotą Kościoła katolickiego. A jednak ...
NIEPOKORNI WIKINGOWIE
Historia Kościoła katolickiego w tym kraju jest długa i barwna. Średniowieczni Wikingowie siali grozę i zniszczenie w ówczesnej chrześcijańskiej już Europie. Długo opierali się przed przyjęciem Ewangelii. Był to lud surowy i wojowniczy, posiadający własne pismo, mitologię i system wierzeń oraz mający głęboką świadomość własnej odrębności kulturowej. Mozolną pracę nad ich ewangelizacją rozpoczął Św. Ansgar już w 829 r., zakładając pierwszą chrześcijańską wspólnotę w ważnej dla Wikingów osadzie o nazwie Birka, niedaleko dzisiejszego Sztokholmu. Jego misja okazała się jednak nietrwała, a proces chrystianizacji tego dumnego skandynawskiego ludu długi i mozolny.
KRÓL OCHRZCZONY W ŹRÓDEŁKU
Momentem przełomowym w chrystianizacji Szwecji było nawrócenie się króla Olofa Skotkonunga. Miało to miejsce ok. roku 1000. Pobożna legenda głosi, iż został ochrzczony przez angielskiego biskupa misyjnego św. Sigfrida w źródełku tryskającym przy kościele w Husaby, miejscowości położonej na terenie pa rafii Skovde, gdzie aktu alnie posługuję. Wspomniane źródełko do dzisiaj stanowi atrakcję turystyczną.
PATRON SZWECJI – ŚW. ERYK
Męczeńska śmierć króla Eryka IX Jedvardssona, którą poniósł w roku 1160, w czasie poświęcenia ufundowanego przez siebie kościoła w Uppsali, i jego późniejsza kanonizacja umocniły pozycję chrześcijaństwa i doprowadziły do definitywnej chrystianizacji kraju. Św. król Eryk jest dziś patronem Sztokholmu (jego wizerunek do dziś widnieje w godle miasta), Szwecji i naszej katolickiej diecezji.
BRYGIDA SZWEDZKA – BOHATERKA NARODOWA
Późne średniowiecze było złotym okresem katolicyzmu w Szwecji. W tym czasie Kościół wydał wielu świętych, a wśród nich najbardziej znaną św. Brygidę Szwedzką, patronkę Szwecji i współpatronkę Europy, z której Szwedzi do dziś są bardzo dumni. Nawet luteranie i niewierzący postrzegają ją jako swego rodzaju bohaterkę narodową. Klasztor brygidek, który założyła jej córka bl. Katarzyna w malowniczej Vadstenie, przez wieki był i nadal jest ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym i kulturotwórczym.
LUD BRONI SWOJEJ WIARY
Wszystko zmieniło się w 1523 r., kiedy do władzy doszedł król Gustaw I Waza. Wyzwolił on Szwecję spod wpływów duńskich, czym zasłużył sobie na miano bohatera narodowego. Z powodów głównie politycznych przyjął jednak i narzucił swoim poddanym wiarę luterańską. Pomógł mu w tym wydatnie bp Olaus Petri - gorący zwolennik nauk Marcina Lutra. Nie pomogły protesty niektórych katolickich biskupów. Szwedzcy chłopi chwycili nawet za broń w obro nie katolickiej wiary. Te powstania ludowe zostały jednak stłumione i konsekwentnie przemilczane przez późniejszych historyków.
POLKA NA SZWEDZKIM TRONIE
Próba rekatolicyzacji kraju podjęta przez pobożną Polkę, a szwedzką królową Katarzynę Jagiellonkę (1526-1583), córkę Zygmunta I Starego i Bony Sforzy, wydaną za Jana III Wazę, króla Szwecji, też się nie powiodła Konwersje na katolicyzm karane były banicją i konfiskatą mienia, a Kościół katolicki praktycznie przestał istnieć. Dopiero w 1781 r. król Gustaw III pozwolił katolikom innych narodowości, przebywającym w Szwecji, na spełnianie praktyk religijnych. Stanowili oni niewielką, zmarginalizowaną grupę, która w sposób heroiczny trwała przy swojej wierze i z czasem stała się podwaliną dla odrodzenia się katolicyzmu w tym północnym kraju.
KOŚCIÓŁ W DIASPORZE
Może trudno w to uwierzyć, ale na dekret o wolności religijnej w tym uchodzącym za bardzo postępowy kraju trze ba było czekać aż do 1951 r. Dekret ten wszedł w życie dopiero w 1952 r. Były to czasy, kiedy Szwecja otworzyła swoje granice na licznych imigrantów. Wielu spośród nich było katolikami. Dzięki temu liczba katolików zaczęła gwałtownie wzrastać, a Kościół się odradzać. Szwecja powoli przeobrażała się w społeczeństwo wielokulturowe i wieloreligijne. Jednocześnie jednak szybko postępowała sekularyzacja i odchodzono od tradycyjnych chrześcijańskich wartości. Katolicy są tu Kościołem w diasporze. Stanowimy niewiele ponad 1% tej dziesięciomilionowej populacji. Jest jedna katolicka diecezja podzielona na ok. 40 parafii.
MISJA KAPUCYNÓW
Pierwsi kapucyni przybyli tu z Polski w październiku 1986 r. Początki nie były łatwe. Bracia spotkali tu Kościół i społeczeństwo mocno różniące się od polskiego. Nauczenie się nowego trudnego języka też było nie lada wyzwaniem. Dziś jest nas tu dziesięciu. Posługujemy Polakom rozsianym po całym zachodnim wybrzeżu i prowadzimy też cztery szwedzkie parafie. Tutejszy Kościół rekrutuje się głównie spośród imigrantów i ich potomków. Każda z naszych parafii skupia wiernych kilkudziesięciu różnych narodowości. Sprawia to, iż Kościół nasz ma wyraźne oblicze misyjne, ponieważ duża część naszych wiernych pochodzi z krajów uważanych za misyjne, z Afryki, z różnych stron Azji, a także z Ameryki Łacińskiej. Każdego roku do Kościoła dołącza też - po dwuletnim przygotowaniu - grupa konwertytów wywodzących się z różnych Kościołów protestanckich bądź ze środowisk religijnie obojętnych. Zdarzają się i chrzty dorosłych.
SPOŁECZEŃSTWO POSTSEKULARYZACJI
Świadectwo wyznawanej wiary, obecność Jezusa w Eucharystii, duchowość maryjna i wierność tradycyjnym wartościom w świecie, gdzie są one coraz bardziej rozmyte - sprawiają, że dla wielu współczesnych Szwedów katolicyzm staje się atrakcyjny. Nasz biskup powtarza często, że żyjemy w społeczeństwie dotkniętym postsekularyzacją, wszak zauważamy coraz większą ciekawość i otwartość na kwestie wiary. Pracując tu, czujemy się trochę jak "strażnicy poranka". Mamy nadzieję, że to, co dziś staramy się mozolnie siać, przyniesie owoc w następnych dziesięcioleciach. Otuchy dodaje nam fakt, że i papież Franciszek zauważył potencjał naszego niewielkiego liczebnie Kościoła, kreując kardynałem na ostatnim konsystorzu biskupa naszej diecezji Andersa Arboreliusa.
Br. Robert M. Żuczkowski OFM Cap
Z okazji obchodzonego w Kościele Tygodnia Misyjnego w dniach 23-29 października b.r., trzech zapaleńców misyjnych i nauczycieli religii: Paweł Chmielecki, Jaromir Śpiołek oraz Sławomir Wierzejski, zorganizowali w bytowskich placówkach Oświaty (Szkole Podstawowej nr 5, Szkole Podstawowej nr 2, Szkole Branżowej, Gimnazjum nr 2, Zespole Szkół Ogólnokształcących) oraz przy kościele św. Filipa Neri kiermasze misyjne, których celem było finansowe wsparcie zaprzyjaźnionych z Bytowem Zgromadzeń Zakonnych, prowadzących działalność misyjną. Należą do nich: Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Jezusowego oraz Zakon Braci Mniejszych Kapucynów. To pierwsze Zgromadzenie jest dobrze znane bytowskim parafianom, gdyż to w nim już od dwudziestu pięciu lat posługuje rodowita bytowianka - s. Ascelina Elżbieta Kowiel. W czasie ostatnich letnich wakacji siostra gościła w Bytowie i dzieliła się swoimi bogatymi doświadczeniami z pracy misyjnej wśród zambijskich dzieci w Afryce. Ksiądz Piotr Chmielecki, sercanin i brat katechety Pawła Chmieleckiego, także jest osobą znaną i oddaną sercem sprawom misji. Wielokrotnie głosił nam Dobrą Nowinę, odprawiał rekolekcje, inicjował akcje charytatywne (np. „Zbieramto.pl”, „Szkolazmisja.pl”) i zachęcał do ofiarności na rzecz żyjącej w bardzo trudnych warunkach ludności afrykańskiej (Batchoro w Czadzie). W czasie zeszłorocznego „Kolędowania misyjnego w Bytowie” ks. Piotr osobiście opowiadał nam jak żyją dzieci w Afryce i w jaki sposób możemy im pomagać. To właśnie dla nich, jak również dla wspaniałego br. Daniela Stelmaszka z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów pracującego w Gabonie i odwiedzającego Bytów podczas swojego urlopu, aby się spotkać z młodzieżą, a przede wszystkim dla ich podopiecznych, była ta Niedziela Misyjna, ten kiermasz i niepowtarzalna okazja, by pomóc tym, którzy są głodni, spragnieni, nadzy czy bezdomni. Wszystkie eksponaty, które budziły tak duże zainteresowanie wśród uczniów i parafian, pochodziły z krajów misyjnych, takich jak Zambia, Kenia, Gabon, Filipiny.
Organizatorzy, składają wszystkim, którzy wsparli dzieło misyjne Kościoła, serdeczne podziękowania za zainteresowanie kiermaszem, za modlitwę i Eucharystię w intencji misji, misjonarzy i za zakup - o czym przekonaliśmy się po każdej Mszy św. przed kościołem - bardzo wielu eksponatów. Szczególne podziękowania kierujemy do Dyrekcji wyżej wymienionych szkół oraz do ks. proboszcza Krzysztofa Szarego Cor. (parafia św. Filipa Neri), który temu dziełu pobłogosławił i wspierał go na każdym etapie realizacji.
W życiu chrześcijanina są sprawy ważne i bardzo ważne. Misje – należą właśnie do tych najważniejszych spraw, bowiem pochodzą od Pana Jezusa i dotyczą każdego ochrzczonego w imię Pana. Niech Bóg wynagrodzi tym, którzy nie szczędzili czasu, ani nie żałowali środków. „Szczęśliwi…, którzy mają czas, aby czynić dobro”.
Bóg zapłać !!!
[Best_Wordpress_Gallery id="27" gal_title="Bytów"]